Posts Tagged ‘singer songwriter’

Top 6: gotycki blues

22/12/2013

Thomas Hart Benton - The Negro and the AlligatorMroczna muzyka istniała długo zanim Ian Curtis zaśpiewał „eyes dark, relentless, frightened of the sun„, tworząc tym samym rock gotycki. Oto sześć ponurych, amerykańskich piosenek bluesowych – większość sprzed wojny. Nie należy mylić tego pierwotnego bluesa z blues-rockiem, a szczególnie jego najgorszym wykwitem – Still Got the Blues Gary’ego Moore’a.

Blind Willie Johnson – Dark Was the Night, Cold Was the Ground  Nie wiadomo do końca, o czym jest ten utwór, bo oprócz postękiwania jest on instrumentalny. Tę ultrasmutną piosenkę wysłano w kosmos na Voyager Golden Record, żeby kosmitom poleciała rtęciowa łezka.

Dick Justice – Henry Lee (1929) Tekst na pewno znacie ze słynnego duetu Nicka Cave’a i PJ Harvey, tylko muzyka jest tu mniej podniosła. W tej ludowej piosence generalnie chodzi o to, że on jej nie chciał, ona go zadźgała (sorry za spoiler). Zgubne skutki wyzwolenia i uzbrojenia kobiet.

Geeshie Wiley – Last Kind Words Blues (1930) Panie też potrafiły śpiewać, a w tym przypadku także pisać ponure piosenki bluesowe. Tytułowe „ostatnie miłe słowa” wypowiane są przez rodziców narratorki. Tata chciał, żeby wysłali mamie jego ciało, jeśli „zginie na tej niemieckiej wojnie”. Mama chciała, żeby córka nie szalała, kiedy już nie będzie mogła jej pilnować. Geeshie Wiley nagrała dwie płyty, co niestety w tamtych czasach przekładało się na cztery piosenki.

Dock Walsh – In the Pines (1926) Piosenkę tę rozsławił w 1994 roku zespół Nirvana (jako Where Did You Sleep Last Night). Kurta Cobaina zainspirowała wersja Leadbelly’ego z lat czterdziestych – jego współgrungeowiec Mark Lanegan miał oryginalną szelakową płytę z tym właśnie nagraniem. Hipstresse oblige jednak, więc polecam tu wcześniejszą wersję – „mroczne banjo”. In the Pines to utwór tradycyjny, będący najprawdopodobniej przypadkowym zespoleniem dwóch różnych piosenek, stąd pewna niespójność tekstu. A jeśli zastanawiało Was, o co chodzi z driving (ew. driver’s) wheel, gdzie znaleźli głowę bohaterki (ew. męża bohaterki – zależy od wersji), to oznacza ono prostu napędzane koło lokomotywy.

Vera Hall – Another Man Done Gone (1940) Vera Ward Hall była spokojną wdową po górniku z miasteczka w Alabamie. Posiadała też niesamowicie smutny głos, który spopularyzował najpierw etnomuzykolog John Avery Lomax, potem jego jeszcze bardziej obrotny syn Alan Lomax, a jeszcze potem Moby, samplując w 1999 roku jej wykonanie Trouble So Hard. Another Man Done Gone to tradycyjna piosenka więzienna – znowu ktoś próbował uciec i go zastrzelili. Na szczęście śmiertelność wśród więźniów od tego czasu się zmniejszyła, czego niepodważalnym dowodem jest dziesięciokrotny wzrost populacji więziennej USA od czasu nagrania utworu.Blind Willie Johnson Columbia

Son House – Death Letter Blues (1965, za polecenie dziękuję Wojtkowi) Jedyna powojenna piosenka, ale za to można obejrzeć występ telewizyjny, zamiast gapić się w, skądinąd estetyczne, nalepki szelakowych płyt. Podmiot liryczny dostał w niej list z informacją o śmierci ukochanej. Resztę piosenki stanowią przemyślenia z wizyty w kostnicy, pogrzebu i, w końcu, powrotu do pustego mieszkania. Son House należał do najważniejszych wykonawców lat trzydziestych i zdobył względną popularność podczas renesansu bluesa i folku w Stanach. Renesans ten szczytowy moment osiągnął w połowie lat sześćdziesiątych, kiedy skończyła się w USA era obowiązkowej prawie szczęśliwości, ustępującej jedynie naprawdę obowiązkowej szczęśliwości Korei Północnej.

Inne ponure stare piosenki (ale nie bluesowe) pojawią się wkrótce w planowanym wpisie „przedwojenny gotyk”. Pewnie będzie też kontynuacja tego wpisu, na razie polecam post o innym przygnębiającym bluesie, Nobody Knows You When You’re Down and Out. A także Czarną listę wszech czasów.

Obraz: Thomas Hart Benton – Murzyn i aligator (1927)

Curtis idealista

27/04/2013

Curtis Mayfield - We Got to Have PeaceNie wiem kiedy i jak to się stało, ale moim ulubionym artystą soulowym jest obecnie Curtis Mayfield. Jest też jednym z moich pięciu ulubionych piosenkarzy w kategorii „mężczyźni solo” (obok Mahmouda Ahmeda, Briana Eno, kiedy śpiewa, Hamleta Gonashvili i nie wiem jeszcze kogo). Pisał świetne piosenki, ładnie je wykonywał, a oprócz tego, sądząc po znanych mi występach i wywiadach, był wyjątkowo inteligentny i kulturalny (lubimy zawsze podobnych do nas samych).

Mayfield rozpoczął karierę pod koniec lat pięćdziesiątych w doo-wopowo-gospelowym zespole wokalnym The Impressions. Stopniowo przejmował tam ster i robił coraz ciekawszą i coraz częściej zaangażowaną politycznie muzykę, aż w końcu, na początku lat siedemdziesiątych, rozpoczął karierę solową. W latach 1970-72 wydał trzy funkowo-soulowe arcydzieła:  Curtis, Roots oraz soundtrack do filmu Superfly.

Piosenka Curtisa Mayfielda, którą chciałbym polecić każdemu na początek, to We Got to Have Peace z płyty Roots (1971). Nie jest to najbardziej znany kawałek Curtisa Mayfielda ale, moim zdaniem, najbardziej przebojowy. Chwytliwej melodii w wersji studyjnej towarzyszą jeszcze bardziej chwytliwe smyczki. Tekst też jest chwytliwy, choć dość naiwny: o tym, że musi w końcu być pokój. „Peace” rymuje się z „cease”, co znaczy „ustać” i co ma zrobić wojna. Słuchając przesłania artysty ma się ochotę powiedzieć: „Curtis, tu mi kaktus wyrośnie”.

Inne charakterystyczne elementy piosenki(typowedla większości kawałków Curtisa Mayfielda ze złotego okresu) to wspierające perkusję bongosy oraz delikatna gra na gitarze samego Mayfielda –  zawsze wyglądało to, jakby wcale nie grał.

♪ Wykonanie na żywo na Old Grey Whistle Test

♪ Wersja studyjna z singla

Curtis Mayfield lubił walczyć swoimi piosenkami o lepszy los świata. Czy mu się to udało, każdy może sam sprawdzić, odwiedzając np. pętlę tramwajową Bronowice Małe (spoiler: nie). Los Mayfielda też nie był specjalnie wesoły: stopniowo nagrywał coraz mniej popularne albumy, a w 1990 roku uległ paraliżowi od szyi w dół, po tym, jak na koncercie spadł na niego fragment oświetlenia. Jego zdrowie stopniowo pogarszało się, a w 1999 roku zmarł na cukrzycę.

Zdani na hegemonię rodzimych didżejów i ich nieśmiertelnego „A teraz kawałek mocnego rocka: Dip Parpul”, nigdy nie usłyszelibyśmy o Curtisie Mayfieldzie. Na szczęście, po tym jak w 1991 w CERN zrobili pierwszą stronę internetową, mamy już inne źródła informacji o muzyce. Możemy sobie przeglądać takie Rate Your Music, gdzie użytkownicy konsekwentnie dają wspomnianym wcześniej albumom Mayfielda zdecydowane cztery i pół gwiazdki.

Kolejny dzień

18/03/2013

Kate Bush Peter Gabriel

Roy Harper to średnio znany singer-songwriter, lubiany przede wszystkim za płytę Stormcock z 1971, której dziwna, rozbudowana forma zainspirowała potem m. in. Joannę Newsom przy albumie Ys. Rok wcześniej wydał płytę Flat, Baroque and Berserk, która miała głupi tytuł oraz piosenkę Another Day.

Another Day to singer-songwriterstwo z najlepszego okresu i w najlepszym wydaniu. Utwór opisuje wyjątkowo smutną i pełną żalu rozmowę między kochankami i, jak to zwykle bywało w roku 1970, robi to idealnie dobranymi słowami. Miałem nawet dać rymowane tłumaczenie fragmentu,  ale uznałem, że świat nie jest jeszcze na nie gotowy.

Być może niewiele osób znałoby Another Day, gdyby Kate Bush nie zaśpiewała jej w 1979 z Peterem Gabrielem. Ta świetna, podzielona na role wersja nigdy nie została oficjalnie wydana i przed erą YouTube była trudna do zdobycia (chyba, że znało się Piotra B. – stokrotne dzięki). Był to występ z playbacku w dziwnym programie telewizyjnym Kate Bush Christmas Special, którego kopie potem latami krążyły na kasetach VHS, a potem na DVD, pomiędzy co bardziej obsesyjnymi fanami piosenkarki.  Teraz już mamy YouTube, gdzie jeden użytkownik, który najwyraźniej oglądał transmisję w roku 1979, napisał pod filmikiem „Trzydzieści lat na to czekałem”.

Istnieje jeszcze wykonanie This Mortal Coil, słynnego projektu dreampopowo-gotyckiej wytwórni 4AD, w którym śpiewa Elisabeth Fraser z Cocteau Twins. To pierwsza wersja, którą poznałem, ale nie zrobiła na mnie odpowiedniego wrażenia, bo nie słychać  słów.

Dodatkowe linki:  Roy Harper i Joanna Newsom na żywo z okazji siedemdziesiątych urodzin Harpera oraz Harper na żywo w 2011 (Jools Holland).

Na niewiadomego pochodzenia zdjęciu Kate Bush i Peter Gabriel podczas nagrywania Another Day albo podczas nagrywania Games Without Frontiers Gabriela.

Bo noc

10/05/2012

Because the Night, największy hit Patti Smith, napisany został przez Bruce’a Springsteena. Niechętni Springsteenowi twierdzą, że owszem, on to napisał, ale Patti Smith zupełnie zmieniła tekst. Nie jest to prawda, bo zmieniła tylko trochę.

Osobom o artystycznych zainteresowaniach (czyli np. Czytelnikom tego bloga) łatwiej jest lubić Patti Smith – ma undergroundowy image i czyta Baudelaire’a. Bruce Springsteen natomiast wygląda jak gość, który w razie potrzeby mógłby naprawić skrzynię biegów. Ale to właśnie on stworzył Because the Night, łącznie z najwspanialszym, być może, mostkiem w historii rocka (punkt kulminacyjny: „the vicious circle turns and burns”).

No, ale z drugiej strony, Smith doceniła i wypromowała piosenkę, którą Springsteen odrzucił. Because the Night miała trafić na (wybitny) album Darkness On the Edge of Town, ale piosenkarz nie był zadowolony z nagrania. Producent Jimmy Iovine, który w tym samym czasie i w tym samym studiu pomagał Patti Smith przy płycie Easter, zaproponował jej zaśpiewanie utworu.  Wyszło nieźle, szczególnie ten mostek.

♫ LINKI

♪ Patti Smith na żywo, 1978

♪ Bruce Springsteen na żywo, 1978

♪ Patti Smith bez prądu, 2002

♪ Nagranie, z którego Springsteen nie był zadowolony

Plagiaty, Inspiracje, Sample, Kowery: Tomek w krainie prochów

08/04/2012

Na początku utworu Ashes to Ashes (1980) David Bowie śpiewa: Do you remember a guy that’s been / in such an earlier song. Tym gościem jest niejaki Major Tom z pierwszego hitu Bowiego, Space Oddity (1969). W Space Oddity Major Tom jest astronautą, a piosenka stanowi zapis jego rozmowy z kontrolą lotu. W Ashes to Ashes z naszym bohaterem stało się coś złego – zaczął brać narkotyki i co ciekawe, nie może przestać.

Temat Ashes to Ashes nie był przypadkowy, bo Bowie zbierał się wtedy po ostrym narkotykowym nałogu, który trwał chyba większość część lat siedemdziesiątych. Mógł więc powiedzieć „Pan Tom to ja”. Dodam jeszcze, że piosenkarzowi udało się zerwać z dragami i w następnej dekadzie nagrać najgorszą muzykę w całej karierze.

Ashes to Ashes to jednak nie jedyna piosenka zainspirowana Space Oddity. W 1983 Niemiec Peter Schilling wydał singel Major Tom (Völlig losgelöst), w którym bohaterem jest ten sam astronauta. Utwór zawiera jeden z najbardziej przebojowych refrenów w historii Neue Deutsche Welle, a może i w historii całej Popmusik.

O innych przypadkach nawiązań do mjra Toma możecie poczytać w Wikipedii.

Wybierz swoje Top 5! Wasze ulubione piosenki z ostatnich 10 lat

09/12/2010

Wymyśliłem nową kategorię wpisów, bardziej jak forum niż blog. Ale może ta zabawa chwyci. Teraz to Wy wybieracie top 5, a ja tylko podrzucam kategorię. Dlaczego tylko ja mam się pocić przy klawiaturze? No, oczywiście swoją top 5 też napiszę – tylko już bez trzydziestu linków, rymowanych tłumaczeń i wszelkich pretensji do obiektywności albo słuszności wyboru. (more…)

plagiaty, inspiracje, sample, kowery – kopnij to po dzikiej stronie

13/10/2010

Partie basu niektórych piosenek po prostu musiały stać się kiedyś podkładami hiphopowymi. Guns of Brixton Clashów albo Super Freak Ricka Jamesa właściwie same się proszą, aby na tle ich dum-dum-dum coś zarapować. Do takich utworów należy też  Walk on the Wild Side Lou Reeda. (more…)

Yawlidi – w świecie równoległym przebój

18/07/2010

W innym, lepszym świecie, Yawlidi algierskiej piosenkarki Souad Massi byłoby hitem. Ma skoczny rytm, genialnie prostą melodię zwrotek i super chwytliwy refren. Niestety, w świecie zdominowanym przez muzykę anglosaską, Yawlidi pozostanie utworem nieznanym. (Nie twierdzę oczywiście, że na tym blogu nie dominuje muzyka anglosaska, no ale przynajmniej staram się czasem o odmianę.)

Jak to zwykle bywa z world music, zacząłem się zastanawiać, o co w Yawlidi chodzi. Tłumacz Google nie rozpoznaje wprawdzie algierskiego arabskiego, ale po intensywnym szukaniu okazało się, że narratorem piosenki jest matka wysyłająca wcześnie rano synka do szkoły. Coś jak nowela pozytywistyczna Dym, tylko tam nie było szkoły, tylko fabryka, która na końcu dupnęła, sorry za spoiler.

W drugiej połowie robi się mroczniej – chłopiec uczy się w tej szkole po to, żeby potem nienawidzić. Robi się chyba politycznie – całkiem ostro, jak na wokalistkę, której można by przyznać tytuł „Słodka buzia roku”. Souad Massi nawet musiała przenieść się z Algierii do Francji po tym, jak jej grożono za jakieś polityczne piosenki. Jak mówi przysłowie, słodka buzia brzegi rwie.

Souad Massi jest uwielbiana przez swoich fanów (cytuję komentarz z YouTube: „i crazy by u realy,
not by your voise but your view (…) i love u souad and u have to leave your hasband now”). Nie ma w zasadzie przeszkód, aby zrobiła światową karierę – wystarczy, że zaśpiewa wszystko po angielsku, a w teledysku powygina się nieco w błocie.

♫ Linki:

Studyjna wersja Yawlidi ze slide-show niezidentyfikowanej ale miłej rodziny.

Niezłe wykonanie Yawlidi na żywo.

Rozczulający wywiad z Souad Massi (z otarciem łezki włącznie) i ballada Ghir Enta.

Oba obrazki ze strony fanów Souad Massi na Facebooku.

Żegnaj, Bulsara – co za nazwisko!

15/04/2010

Rzadko umieszczam tu utwory zupełnie nieznane i trudno dostępne, a może czasem warto. Śpiewaną przez angielską artystkę folkową Normę Waterson piosenkę Reply to Joe Haines znalazłem na samym końcu płyty o skomplikowanym tytule The Rough Guide to World Music, Volume One: Africa, Europe and the Middle East. Zaintrygowany tekstem, postanowiłem zbadać, o czym jest. Okazało się, że tytułowy Joe Haines, to dziennikarz brytyjski, który po śmierci Freddiego Mercury’ego (more…)

Kasjerko, kasjerko, kasjerko, kasjerko.

13/03/2010

W piosence Jolene z 1973 roku Dolly Parton błaga drugą kobietę, aby nie odbierała jej mężczyzny. Jolene wszystko ma piękne: płomieniste, kasztanowe włosy, skórę jak kość słoniowa, szmaragdowe oczy, uśmiech jak oddech wiosny (?), głos jak letni deszcz (??). Podmiot liryczny nie ma się co z Jolene porównywać i może najwyżej liczyć na jej litość. (more…)