Nie wiem kiedy i jak to się stało, ale moim ulubionym artystą soulowym jest obecnie Curtis Mayfield. Jest też jednym z moich pięciu ulubionych piosenkarzy w kategorii „mężczyźni solo” (obok Mahmouda Ahmeda, Briana Eno, kiedy śpiewa, Hamleta Gonashvili i nie wiem jeszcze kogo). Pisał świetne piosenki, ładnie je wykonywał, a oprócz tego, sądząc po znanych mi występach i wywiadach, był wyjątkowo inteligentny i kulturalny (lubimy zawsze podobnych do nas samych).
Mayfield rozpoczął karierę pod koniec lat pięćdziesiątych w doo-wopowo-gospelowym zespole wokalnym The Impressions. Stopniowo przejmował tam ster i robił coraz ciekawszą i coraz częściej zaangażowaną politycznie muzykę, aż w końcu, na początku lat siedemdziesiątych, rozpoczął karierę solową. W latach 1970-72 wydał trzy funkowo-soulowe arcydzieła: Curtis, Roots oraz soundtrack do filmu Superfly.
Piosenka Curtisa Mayfielda, którą chciałbym polecić każdemu na początek, to We Got to Have Peace z płyty Roots (1971). Nie jest to najbardziej znany kawałek Curtisa Mayfielda ale, moim zdaniem, najbardziej przebojowy. Chwytliwej melodii w wersji studyjnej towarzyszą jeszcze bardziej chwytliwe smyczki. Tekst też jest chwytliwy, choć dość naiwny: o tym, że musi w końcu być pokój. „Peace” rymuje się z „cease”, co znaczy „ustać” i co ma zrobić wojna. Słuchając przesłania artysty ma się ochotę powiedzieć: „Curtis, tu mi kaktus wyrośnie”.
Inne charakterystyczne elementy piosenki(typowedla większości kawałków Curtisa Mayfielda ze złotego okresu) to wspierające perkusję bongosy oraz delikatna gra na gitarze samego Mayfielda – zawsze wyglądało to, jakby wcale nie grał.
♪ Wykonanie na żywo na Old Grey Whistle Test
Curtis Mayfield lubił walczyć swoimi piosenkami o lepszy los świata. Czy mu się to udało, każdy może sam sprawdzić, odwiedzając np. pętlę tramwajową Bronowice Małe (spoiler: nie). Los Mayfielda też nie był specjalnie wesoły: stopniowo nagrywał coraz mniej popularne albumy, a w 1990 roku uległ paraliżowi od szyi w dół, po tym, jak na koncercie spadł na niego fragment oświetlenia. Jego zdrowie stopniowo pogarszało się, a w 1999 roku zmarł na cukrzycę.
Zdani na hegemonię rodzimych didżejów i ich nieśmiertelnego „A teraz kawałek mocnego rocka: Dip Parpul”, nigdy nie usłyszelibyśmy o Curtisie Mayfieldzie. Na szczęście, po tym jak w 1991 w CERN zrobili pierwszą stronę internetową, mamy już inne źródła informacji o muzyce. Możemy sobie przeglądać takie Rate Your Music, gdzie użytkownicy konsekwentnie dają wspomnianym wcześniej albumom Mayfielda zdecydowane cztery i pół gwiazdki.