Archive for Kwiecień 2019

Klasyczne radio w starym stylu – playlista

04/04/2019

playlista pani z panem.jpgCzy macie skłonności eskapistyczne? Czy chcecie odizolować się od współczesnego świata i udawać, że są np. lata pięćdziesiąte, tylko nie w PRL i bez różnych ówczesnych, a zażegnanych już dawno niedogodności, w rodzaju zagrożenia wojną, niezaszczepionych dzieci czy rasizmu? Jeśli tak, to playlista Old Time Classical Radio, mająca nawiązać do złotych lat radia amerykańskiego i brytyjskiego, jest dla Was.

Playlista Old Time Classical Radio na Spotify

Tę wielogodzinną playlistę-radyjko zacząłem tworzyć na własne potrzeby, ale pomyślałem, że uszczęśliwię nią ogół. Składa się na nią lekka, orkiestrowa muzyka poważna, w większości z okresu romantyzmu i wczesnego XX wieku. Darowałem sobie koncerty z partią solową, śpiew (nie licząc jakichś niegroźnych chórków) oraz muzykę fortepianową i kameralną. Chociaż znajdziecie czasem transkrypcje na orkiestrę dwóch ostatnich gatunków, m.in. symfoniczną wersję trzeciego Gymnopedie Satiego, którą jej twórca Debussy nazwał „pierwszym” Gymnopedie, pewnie po to, żeby chociaż jedna rzecz była w tym utworze trudna i niezrozumiała.

smetana szell.jpg

Starałem się, aby było kolorowo i różnorodnie. Znajdziecie więc tylko kilka fragmentów symfonii, ale za to wiele kawałków baletowych oraz mojej ulubionej formy muzyki klasycznej: poematów symfonicznych. Na playliście pełno francuskiego impresjonizmu w rodzaju Debussy’ego i Ravela oraz rosyjskich fajerwerków w stylu Rimskiego-Korsakowa. Dużo usłyszycie też inspiracji środkowoeuropejskim folklorem (Brahms, Dworzak) i taniego pseudo-orientalizmu (chyba ze dwudziestu kompozytorów). Jest też trochę muzyki obu Ameryk, często zawierającej wpływy latynoskie. I całkiem sporo twórczości inspirowanej Hiszpanią, czasem nawet z Hiszpanii. Dość sporą grupę tworzą kompozytorzy  niespodziewanego zagłębia melodyjnej muzyki orkiestrowej – Wielkiej Brytanii pierwszych dekad XX wieku (Delius z kolegami).

gershwin american in paris.jpgAby było jeszcze bardziej eskapistycznie, wybrałem stare nagrania, większości z lat pięćdziesiątych, więc czasem trochę szumi albo nawet odrobinę trzeszczy (nazywamy to „ciepłym brzmieniem”). Ale wszystko w granicach rozsądku, bo wiem, że nie każdy lubi, jak mu trzeszczy, szczególnie w słuchawkach. W tych nielicznych przypadkach, kiedy to było możliwe, starałem się też dobierać ładne, oryginalne okładki. Lata pięćdziesiąte były wspaniałym okresem pod tym względem, szczególnie jeśli lubicie, kiedy ładna pani jest przemycona na okładkę bez względu na zawartość albumu.

Większość utworów jest znana i lubiana, ale opuściłem te najbardziej wyświechtane (np. Bolero) lub obciążone skojarzeniami cmentarnymi (np. Adagio for Strings). Dorzuciłem też kilka mniej słynnych rzeczy, ale tak ładnych i przebojowych, że bez problemu pasują do playlisty (np. Our Town Aarona Coplanda). Kolejność jest raczej przypadkowa, więc najlepiej po prostu wcisnąć „odtwarzaj losowo” i dać się zaskoczyć Villa-Lobosowi, zadziwić Lisztowi albo zbałamucić Rachmaninowowi.

Oczywiście, jeśli macie pomysły, co jeszcze dodać do (ew. usunąć z) radyjka, to piszcie śmiało.

Obrazek do playlisty nie wiem skąd