najsmutniejsza muzyka poważna XX wieku – top 5

Kadr z filmu "Podróż na księżyc" (1902)

Do napisania postu zachęciły mnie wyszukiwania, dzięki którym Czytelnicy trafiają na ten blog („muzyka klasyczna top”, „smutna klasyka poważna”, „muzyka klasyczna od czego zacząć”). Oznaczają one, że istnieje zapotrzebowanie na a) wpisy typu „muzyka poważna dla początkujących – lista” oraz b) wpisy o smutnej muzyce klasycznej. Jest to więc lista typu „ponura klasyka dla początkujących”. A oto utwory, w porządku chronologicznym, wraz z linkami do wykonań i tytułami innych polecanych dzieł danego kompozytora:

1919: Edward Elgar – Koncert wiolonczelowy. O tym już było na blogu. Koncert napisany przez brytyjskiego mistrza melodii pod wpływem wstrząsu pierwszej wojny światowej. Stosunkowo mało nowoczesne w formie, ale porażająco piękne. Polecane: Enigma Variations, Sea Pictures.

1938: Samuel Barber – Adagio for Strings. A o tym, to było aż dwa razy. Utwór popularny w Ameryce od samej premiery, grany na pogrzebie prezydenta Kennedy’ego, a potem przypomniany w filmie Pluton. Polecane: Knoxville: Summer of 1915, Koncert skrzypcowy.

1942: Dymitr Szostakowicz – VII symfonia „Leningradzka”. Najtrudniejszy w odbiorze utwór na tej liście. Powstał w dość przerażających okolicznościach, a mianowicie w oblężonym przez wojska niemieckie Sankt Petersburgu (wtedy Leningradzie). Polecane: V Symfonia, III oraz VIII kwartet smyczkowy, I koncert wiolonczelowy.

1976: Henryk Mikołaj Górecki – III symfonia „Symfonia pieśni żałosnych”. Poprzez tekst środkowej części  również związana z wojną. Po prawie dwudziestu latach od premiery stała się światowym bestsellerem. Polecane: Trzy fragmenty w starym stylu, Totus Tuus.

1977: Arvo Pärt – Cantus in Memoriam Benjamin Britten. Brytyjski kompozytor, którego pamięci dedykowany jest ten utwór, też napisał kilka rzeczy nadających się na tę listę (z War Requiem na czele). Zaś  Estończyk Arvo Pärt to prawdopodobnie najważniejszy współczesny twórca muzyki klasycznej. Polecane: Fratres, Tabula Rasa, Miserere.

Zachęcam do słuchania.

Tagi: , , , , , , , , , , , , , ,

Komentarzy 26 to “najsmutniejsza muzyka poważna XX wieku – top 5”

  1. Mariusz Herma Says:

    Wstydziłbyś się o takiej porze roku… Nie wypadało by poczekać na Zaduszki?

    Chociaż wtedy Barber na okrągło leci w telewizji – jako podkład relacji z cmentarzy.

    • Przemysław Says:

      Ba, miało być nawet top 10, w dwóch częściach. Ale uznałem, że dam tylko te kilka najbardziej znanych, a o Kindertotenlieder Mahlera i Na zarośniętej ścieżce Janacka napiszę osobno.

  2. Maesto Says:

    To ja proponuję którąkolwiek z symfonii Pendereckiego(kwestie ich oceny pomijam), takiego nagromadzenia ciemno-drapieżno-ponurych akordów przez całe utwory jeszcze nie słyszałem.

    • Mr Timothy Says:

      Dokładnie o tym polskim kompozytorze/autorze na literę P. pomyślałem przed przeczytaniem wpisu, ten top 5 może trzebaby scharakteryzować jako najsmutniejsza poważna ale przy tym klasyczna, zjadliwa :).

  3. Kris Says:

    Hm, po tym wpisie chyba się wybiorę na V Symfonię Szostakowicza. Będzie w kwietniu w Auli UAM w Poznaniu. A skoro polecasz właśnie Piątkę, to myślę, że nie bez powodu.

    Szostakowicz u mnie zaniedbany jest bardzo. Będzie okazja, by to zmienić.

  4. Przemysław Says:

    Okazja świetna, bo to jego greatest hit. Polecam patrzeć na kontrabasy na początku drugiej części i na kotły & co. w czwartej :)

  5. stepowyszlak Says:

    toto ja dorzuce z xxi
    z filmu fountain….

    smaczznegoś!!!!!!!!!!!!!

  6. Sylwek Says:

    Stabat Mater Bruno Coulais jest też całkiem przyjemnie ponure. O, tu próbka.

  7. maes1 Says:

    Myślę, że do przyjemnie i delikatnie ponurych utworów muzyki klasycznej można byłoby zaliczyć również sonatę księzycową:
    http://muzyka-klasyczna-fm.blogspot.com/2013/02/ludwig-van-beethoven-sonata-ksiezycowa.html

  8. tedi Says:

    – stabat mater – pergolesi
    po proszę.

  9. Przemysław Says:

    Hm, utwory z dwóch ostatnich komentarzy wydają się mało dwudziestowieczne, chyba że duchem.

  10. abel Says:

    Wymieniając Arvo Pärta koniecznie musimy wymienić utwór „Spiegel Im Spiegel”

    czas staje w miejscu a oczy dziwnie wilgotnieją…
    myślę o tych, którzy już odeszli… innym razem o spieprzonym życiu, niewykorzystanych szansach, straconych marzeniach…i jedynej, prawdziwej Miłości… :/ dziękuję Arvo

  11. Przemysław Says:

    Pärt chyba by się ucieszył z powyższego komentarza.

  12. abel Says:

    …że jego muzyka jest posępnie dołująca? :) Nie sądzę, by go to mogło ucieszyć ;)

  13. bonifacy Says:

    to – bez urazy – niezbyt dołująca muzyka – ot, taki dołek, na pół metra najwyżej…
    proponuje
    Erica Satie:
    after the rain
    Mahlera
    Adagio X symfonii

    i prosze uwazać na ten 100 m lej…bo trudno wyjść.

  14. Przemysław Says:

    W przypadku Satiego chyba dużo zależy od podejścia, bo jego Żymnopedi można też znaleźć na składankach „Relaxing Classics”.

  15. W.W.R. Says:

    Nie zgodziłbym się z tym, że Adagio z X symfonii Mahlera (pewnie chodzi o oryginalną pierwszą część, nie ostatnią) jest dołujące. Za to Adagio z IX symfonii można faktycznie uznać za rozpaczliwe.

  16. Lelek Says:

    Philip Glass: http://www.youtube.com/watch?v=CsioM3GaAAY.

  17. Lelek Says:

    Wojciech Kilar: http://www.youtube.com/watch?v=uQlxpRg0m88

  18. Lelek Says:

    Joaquín Rodrigo – http://www.youtube.com/watch?v=e9RS4biqyAc

  19. Lelek Says:

  20. Lelek Says:

    Szostakowicz: http://www.youtube.com/watch?v=MHpmHhi1Rxk&list=PLD2CA1C1BAAA2E55E

  21. bonifacy Says:

    usłyszałem (Satie’go) w filmie „blue” i tak zostało…a że film smutny. Podobnie z reszta z drugim utworem – Mahlera. widzi się muzykę widzi…trzeba być bardziej taktownym
    czy „Pieśni Kurpiowskie” smucą?
    czy „pieśń Roksany” (L) ma szansę na wysoką notę?
    (lądowanie oczywiście z telemarkiem. niezachwiane)

  22. Przemysław Says:

    Dzięki za propozycje i odświeżenie tematu.
    Lelek, można zrobić osobna listę „najsmutniejsze środkowe części dwudziestowiecznych koncertów”.
    Bonifacy: Jak widać, w internecie nie można nawet napisać, że smutne, bo zaraz skomentują, że nie smutne.
    Skoro dałeś Szymanowskiego, to ja nominowałbym jeszcze jego Stabat Mater.
    O kurczę, szukając Stabat Mater z Zofią Kilanowicz znalazłem III symfonię Góreckiego na żywo z Zofią Kilanowicz: http://www.youtube.com/watch?v=v_pn_cVqGJQ

  23. bonifacy Says:

    gymnomenopenenis ,relaksuje. a 3 symfonia to klasyk. taki współczesny Pele. muzyki

  24. płyty winylowe Says:

    Wszystkie wymienione tutaj utwory wysiadają przy Oratorium Oświęcimskim Maksymiuka. Wątpię czy dacie radę wysłuchać do połowy. Nieustająca deprecha i lęk – tak można w skrócie scharakteryzować ten utwór.

Dodaj komentarz