Arcydzieła • Koncert nad koncertami

Bela Bartók

Bela Bartók

Koncert to utwór orkiestrowy z partią solową danego instrumentu. Mamy koncerty fortepianowe, skrzypcowe, klarnetowe i inne. Osobną i nieliczną kategorię tworzy tzw. koncert na orkiestrę, w którym każda część orkiestry ma swoją „partię solową”. Czyli wszyscy muzycy muszą się wykazać nieprzeciętnym rzemiosłem. Za najwybitniejsze dzieło tego typu uważany jest Koncert na orkiestrę Beli Bartóka z 1943 roku. Utwór napisany został przez ciężko chorego kompozytora w środku wojny, więc nic dziwnego, że brzmi jak zwiastun końca świata.

Klimat całego dzieła dość dobrze oddaje środkowy fragment o wiele mówiącym tytule Elegia. W literaturze podawany jest jako przykład „muzyki nocy” Bartóka – próby muzycznego odzwierciedlenia nastroju nocy, także przez naśladowanie odgłosów zwierząt, które aktywne życie zaczynają po zmroku (kumaki, drozdy, cykady, jeże). Kiedyś zrobiłem do tego fragmentu teledysk (jeszcze po barbarzyńsku obcinając początek i koniec, zostało niewiele ponad 4 minuty). Na początku jest kilka ładnych zwierząt nocnych, a potem obrazy co mroczniejszych malarzy (Dürer, Bosch, Bruegel starszy). Filmik taki sobie, chociaż zakończenie wyszło mocne (jeśli się lubi tanie efekty). Najważniejsza jest jednak muzyka:

Bela Bartók – Koncert na orkiestrę, cz. III – Elegia

Zdjęcie Bartóka pochodzi ze strony „Bela Bartók – wirtualna galeria”

• • •

Jeśli spodobał się Wam powyższy fragment muzyki, to polecam też wpis „Edward Elgar – Koncert na wiolonczelę”

• • •

Nieco podobne: Richard Strauss – Also Sprach Zarathustra, D. Szostakowicz – 5ta symfonia

Tagi: , , , , , , ,

Komentarzy 9 to “Arcydzieła • Koncert nad koncertami”

  1. KrzysztofUW Says:

    Bartóka nie miałem przyjemności słyszeć, ale widzę że bardzo tajemniczo i ponuro… Osobiście klip mi się podoba…

  2. Przemysław Says:

    No, może z tym klipem to była fałszywa skromność :). Miło mi, że mogłem zaprezentować wielkiego twórcę. Strasznie lubię Koncert na orkiestrę i uważam go za coś w rodzaju szczytowego rozwoju muzyki klasycznej. Późniejsi kompozytorzy zapomnieli (poza kilkoma wyjątkami) o uczuciach w muzyce, dlatego palmę pierwszeństwa, także pod względem artystycznym, przejęła tzw, muzyka rozrywkowa. Za następne chronologicznie arcydzieło muzyczne uważam Abbey Road Beatlesów.

  3. KrzysztofUW Says:

    Bo dzisiejsza muzyka dawna (wybacz ale nie lubię określenia „klasyczna”) bardziej oparta jest na dynamizmie aniżeli na emocjach. Ma to swoje wady i zalety. Cóż Beatelsi dzięki hipisowskiemu klimatowi oraz prostych „do bólu” (ale prawdziwych) tekstach po dzień dzisiejszy „sprawiają radość”.

  4. Przemysław Says:

    Ciekawe nazewnictwo. Też mi się podoba nazwa „dawna”, tylko oczywiście jest już zajęta przez muzykę z konkretnego okresu.
    Ja już się nie będę produkował ze swoimi „teoriami przyszłości muzyki”, bo robię się wtedy nudny strasznie. Tylko pomyślę o muzyce poważnej XX wieku i już wiadomo, że będę ględził o Abbey Road. :)

  5. W.W.R. Says:

    Znowu pozwalam sobie odgrzebać stary temat ze względu na to, że poznałem właśnie koncert Bartoka. Jest bardzo dobry. Nawiązuje na pewno trochę do Szostakowicza, zwłaszcza jego wczesnych symfonii – mroczne ciche fragmenty brzmią podobnie. Jednocześnie też Bartok w IV części kpi z motywu inwazji, ten fragment jest dla mnie osobiście przezabawny. Widzę też podobieństwo z ponurymi utworami Strawińskiego.
    Koncert na orkiestrę jest ponadto w mojej ocenie dobry dla fanów emocjonalnej muzyki późnoromantycznej, którzy nie znają jeszcze za bardzo XX wieku. Dzieło Bartoka nie stanowi zaprzeczenia tej muzyki.

  6. junior Says:

    witam – czytając o tych nastrojach nocy, od razu pomyślałem „Pieśń o nocy” K. Szymanowskiego. Czy jeszcze jacyś twórcy odwoływali się do
    oddania wrażeń ulotnych wieczorów, widziadeł potworów?

  7. W.W.R. Says:

    Jasne, np. Prokofiew stworzył mroczny, nocny utwór: http://www.youtube.com/watch?v=K4XnrxNRc2Y

  8. Przemysław Says:

    WWR: O czwartym fragmencie Koncertu na orkiestrę można by napisać całą pracę naukową. Zamieszczam link do starego nagrania zsamplowanej w nim węgierskiej pieśni patriotycznej „Szép vagy, gyönyörű vagy Magyarország”: http://www.youtube.com/watch?v=kp-TG5v0emY Na pewno rozpoznasz melodię refrenu.

    Junior: Witam! Ja proponuję Nocturnes Debussy’ego, o których ciągle mam zamiar napisać. Szczególnie fragment Sirenes. Dość nocna jest jeszcze przepiękna pieśń Mahlera „Um Mitternacht” (O północy). Z nocą kojarzą mi się jeszcze „Cztery ostatnie pieśni” Richarda Straussa.

    P.S. Tak sobie przypominam, że Koncert na orkiestrę był chyba jednym z pierwszych dziesięciu utworów muzyki klasycznej, które polubiłem. Musiałem mieć wtedy mocniejszą psychikę :).

  9. W.W.R. Says:

    Jeszcze mocniejszej psychiki wymaga I koncert fortepianowy Bartoka, aż tak „szorstkich” i „odpychających” utworów ja znam mało.

Dodaj odpowiedź do Przemysław Anuluj pisanie odpowiedzi